26 grudnia 2010

Boże Narodzenie na biegunie

Jako, że święta i takie tam, zamiast rozmów bajka ze "Wspomnień terrorysty", wprawdzie z okolicy Świąt Bożego Narodzenia 2010 roku, ale początek czy koniec to w zasadzie bez znaczenia przesz.

"Zapal świecki. Opowiem ci bajkę.
Dawno, dawno temu. Za gólami, za lasami mieskał.... zły... smok. Nazywał się... Majlung. Na pojedynek wyzwał go... Ja. Musiałem wziąć miec, zeby go rozpłatać.

- Nie boję się ciebie, gadzino!
A on się bał.
Majlung miał wielkie zęby. Naplawdę. I ział ogniem. Ział w ludzi. Nie był gzecny. Wcale. I walcyłem z nim, walcyłem. O tak i tak. Ciach, ciach. Było cięzko. Ale... wyglałem. Zwycięzyłem Majlunga.
W tej bajce nie ma księzniczek psecies. Albo są. ... Albo nie ma. Jest Zoe i ona się nie boi.
- Nie ulęknę się ciebie jascuze. Moje serce jest cyste nicym niebo po buzy.
To z lyceza Gotyka.
Jak będę lycezem.... Będę lycezem? Bo ja już mam miec. I hełm mam. I ublanko z kzyzem. Jesce nie jestem psecies, jestem za mały.
A wies, ze ja mam smoka? Nazywa się Scelbatek i casem zabiela mnie na spacer. No pewnie, ze latamy. Smoki nie chodzą. Scelbatek śpi jak nietopez i zjada lybom głowy, i lysuje. Jutlo pzywiezie plezenty. I mnie, i Tobie, i babci, i dziadkowi, no i cioci. Cekoladki. Ma piekalnie swoją i tam je piece. Nie jest Mikołajem, tylko gzecnym smokiem. Nie ma logów. Nie jest lenifelem, tylko s m o k i e m. Nie musi mieć lenifelów. On lata. A wies, ze moja smocyca zmalła. Źli ludzie ją zabili. No bo mam jesce smocycę. Myślę, ze nic jej nie będzie. Tak nie całkiem zabili. Kolonę? Kolonę tes mam. Jestem klólem Altulem i mam Ekskalibul. Casem jestem. Lezy w safie. Nie mozes być klólową, bo jesteś mamusią.
O, chce ci coś powiedzieć. Mam katapultę w swoim plawdziwym zamku, wies?
Jak się skończyło? Pokonałem Majlunga. Scelbatek mnie lubi.
Kooonieeec.

Doblanoc. Pchły na noc, a kalaluchy na lano. Spokojnej nocy mamuś. Ja tes."