23 sierpnia 2015

Czas jest bezwzględnym rzeźbiarzem ludzi. - Odisseas Elitis

Minęło 9 lat.

Internety działać przestały na głuchej warmińskiej wsi. Transmisja danych wypięła się na używających. Technik przyjechał. Młody, sympatyczny pan rozłożył swoje utensylia, powtykał mierniki, pomerdał kabelkami i rozpoczął ciągnięty za język przez rozgadanego standardowo Dziadka Dżejka perorę o łączach, przesyłach i prędkościach. W tym momencie dopiero drygnął zaskoczony terrorysta nad pracowicie budowaną twierdzą asasyna. Zerknął w kierunku nieznanego głosu, zmrużył ślepia niebieskie... i ruszył zdecydowanym krokiem w stronę pochłoniętych rozmową gestem łowiczanki biorąc się pod boczki.
- Przepraszam dziadku, ale kim jest ten pan i co tu robi?!

22 sierpnia

Z łazienki dobiega rozmowa ciocio-siostrzeńcowa w iście rodzinnym stylu, to się jednak z krwią przejmuje:
- Wojtek, potrzebujesz tego do tego?
- A po co?

Taka reklama jest...

***

W tym roku sam kleił.
I pierwszy raz w życiu zjadł.
Teraz dostaną twierdzę składa.
Od godziny dokładnie dziewięć lat temu...

 


20 sierpnia 2015

Bez odpoczynku i koń nie skacze - przysłowie mongolskie



Wakacje topnieją....

20 sierpnia

- Cześć. I jak tam u Ciebie?
- Cześć. A w porzo. Jak tam u Ciebie?
- W porzo.... Co to za słowo.... Dobrze, mamo, u mnie dobrze...


Takie rzeczy....

15 sierpnia

- Wojciechu, nie tym tonem dziecko, nie tym tonem.
- Bo ja widzisz nad emocjami nie panuję.
- I co my z tym faktem zrobimy, Słonko? - mruknęłam.
- Idziemy do psychologa!

O tempora, o mores...

12 sierpnia

- Wróciłem? Cieszysz się? Widzę, że tak. Jedziesz ze mną na wieś?
- Ciesz...a.. że..nie, jutro, bo ja jutro do pracy jeszcze.
- No wiesz! To ja stęskniony, po dziesięciu dniach przyjeżdżam, a Ty do pracy jeszcze?!

Takie powitania...

- Ojciec grał przy mnie w Wiedźmina ... i... tam gołe kobity były. Zagryzały ludzi mówiąc, że krew jest smaczna, gotowały głowy... Mam przez to chwilową traumę do kobiet.
- Ej, osobiście nie znam żadnej tak krwiożerczej - w myślach dodałam tak dla ścisłości, że żadnej nurzającej się w krwi wrogów namacalnie.
- Osobiście - prychnął. - A wiesz ile jest kobiet, których nie znasz?

Punkt dla niego.
Kolejny.

03 sierpnia 2015

Udało się!



Dziś niby nic. Się dzieć u gastroenterologa (trudne słowo) niczym basza (nie to, że „Wspaniałe stulecie” oglądamy, mówi się tak po prostu) na kozetce z kończynami górnymi pod głową rozłożył, przed ważeniem tenisówki trzy razy równo ustawiał, a przed odjazdem na wakacje z ojcem stwierdził, że ojcu tyłka podcierał nie będzie, bo wspomniany ojciec bardzo już dorosły facet jest i umieć umie... za to.... ....
JEEEESSSSSTTTTTT!!!!! NARESZCIE! Po 21 miesiącach walki wybitnie nierównej wynik Terror vs celiakia 1:0!

Nie to że zwalczyliśmy, prostuję natentychmiast, bo genów nie wypłuczesz, ale przynajmniej z 496 jednostek przeciwciał zeszliśmy do 2, co oznacza, że glutenu w tkankach brak, wypłukaliśmy zastanego paścia.