A w domu naszym? Poranne rozmowy, czyli the neverending story.
Scenka sytuacyjna - kotłowanina w drzwiach łazienki.
- Ty chamie niemyty, Ty!
- O przepraszam, umyłem się.
- To niewychowany Ty. - patetycznie - Dziewczynom się pomaga, drzwi otwiera, przepuszcza w tych drzwiach.
- Przypominam, nie jesteś dziewczyną. (nie dość, że cham, to jeszcze prostak)
- Kobietom też.
- Ta, jasne. A to niby dlaczego?
- Bo dziewczyny... i kobiety są delikatne, słabe.
- Nie są.
- Są.
Po zmianie układu zmarszczek na białym czółku zorientowałam się, że należy teraz oczekiwać miażdżącego podsumowania.
- To CO Ty jesteś? - pif paf...
Kończąc : "Gówno" było pierwszą myślą. Powstrzymałam się z wysiłkiem i odpowiedź była bardziej pedagogiczna czyt. rozwlekła. Tu uwaga ogólna - nie należy zadawać mi pytań z partykułą "co" w treści, bo to "gówno" wykwita mi na ustach bez udziału woli wtedy. A w przedstawionej scenie właściwie pytanie brzmi nie, kim jestem, tylko czy mogę to potraktować jako pewną formę komplementu? ... Hm.
Scenka sytuacyjna - kotłowanina w drzwiach łazienki.
- Ty chamie niemyty, Ty!
- O przepraszam, umyłem się.
- To niewychowany Ty. - patetycznie - Dziewczynom się pomaga, drzwi otwiera, przepuszcza w tych drzwiach.
- Przypominam, nie jesteś dziewczyną. (nie dość, że cham, to jeszcze prostak)
- Kobietom też.
- Ta, jasne. A to niby dlaczego?
- Bo dziewczyny... i kobiety są delikatne, słabe.
- Nie są.
- Są.
Po zmianie układu zmarszczek na białym czółku zorientowałam się, że należy teraz oczekiwać miażdżącego podsumowania.
- To CO Ty jesteś? - pif paf...
Kończąc : "Gówno" było pierwszą myślą. Powstrzymałam się z wysiłkiem i odpowiedź była bardziej pedagogiczna czyt. rozwlekła. Tu uwaga ogólna - nie należy zadawać mi pytań z partykułą "co" w treści, bo to "gówno" wykwita mi na ustach bez udziału woli wtedy. A w przedstawionej scenie właściwie pytanie brzmi nie, kim jestem, tylko czy mogę to potraktować jako pewną formę komplementu? ... Hm.