27 stycznia 2011

Żołnierz, rycerz... dwa bratanki


-Tak jest, mon capitaine! - zakrzyknął terrorysta salutując chwilę po wdzianiu ciapatego sweterka.

Ubierz faceta w panterkę, a od razu wybierze się na wojnę. Wprawdzie niecałe 5 minut później karabin pieczołowicie ułożył na półce, wydłubując całą kolekcję mieczy i wysłużony chałacik z czarnym krzyżem, ale co się nawojował to jego.

19 stycznia 2011

Bogurodzica erchstanden


Będąc dzieckiem miedzychorągwianym nie ma się lekkiego życia w kwestii przynależnościowej. Czasem jednak wystarczy być Terrorystą, wcześniej Imperatorem, poprzednio Władcą Żmijek, a na samym początku Rybciem. Aktualnie dodatkowo hrabiątkiem, Całodobowym, Hitlerjugend i....uffff (mian wielu). W każdym razie, jak można przeczytać poniżej - chłopak jest ponad podziałami.

- Mamo, opowiedz mi jakąś modlitwę... może być "Bogiem sławiena"*, a potem "fon de marte"[von der Marter]**...


* Bogurodzica
**Christ ist erstanden

18 stycznia 2011

Pierwsze zapiski profilowe...


Wrażenia z balu przebierańców:

- Mamo, Mikołaj też był rycerzem. Ale on nie był Krzyżakiem, jak ja. On był ten z orzełem. Miał koszulkę z orzełem. Za dużą. (Z wyraźną naganą w głosie) Słuchaj, ja podejrzewam, że on nawet nie zrobił sobie kolczugi! (Po chwili namysłu) Stwierdzam, że ci z orzełami nie są tacy fajni.
...

i pojawia się odwieczny dylemat Matki Polki z Pomezańskiej - być wierną krajowi czy chorągwi?