"W pewnych
okolicznościach przekleństwo przynosi ulgę, jakiej nie daje nawet
modlitwa." Mark Twain
Standardowe popołudnie w domu naszym.
- Ile to 5 metrów jest?
- Pojęcia nie mam, czekaj, liczę... tak... okolice trzeciego piętra zdaje się.
- Osz, z trzeciego piętra spadł...
- Ale czeczeczekaj. Kto?
- Nosz, przecież wiesz.
- A pamiętam, pamiętam i co? W domu już jest czy nadal w szpitalu?
- W domu już... - w zamyśleniu. - Mogę być wulgarny? Przepraszam za przekleństwo, ale...
- Wiesz no, jak musisz, ale może nie mu... - zaczęłam
- ... pierdolnął o ziemię...
A on dopiero zaczyna...
- Słuchaj, słuchaj. Pracę domową Ci czytam. "Wymyśl niezwykłe wynalazki" i masz tu: megasuszarka, żebyś nie musiała tyle czasu suszyć włosy; źródła energii stałej, żeby nie trzeba było za nią płacić, bo stale by była i roboty...
- Ale roboty? - wtrąciłam słabo.
-... w sumie roboty są dobre zawsze. - Usłyszał - Takie pomagające. - Wyjaśnił - No okej, bojowe, dajmy na to lekarskie.
- Bojowe?
- A, racja, nie lekarskie - medyczne.
Bojowe?
- Ile to 5 metrów jest?
- Pojęcia nie mam, czekaj, liczę... tak... okolice trzeciego piętra zdaje się.
- Osz, z trzeciego piętra spadł...
- Ale czeczeczekaj. Kto?
- Nosz, przecież wiesz.
- A pamiętam, pamiętam i co? W domu już jest czy nadal w szpitalu?
- W domu już... - w zamyśleniu. - Mogę być wulgarny? Przepraszam za przekleństwo, ale...
- Wiesz no, jak musisz, ale może nie mu... - zaczęłam
- ... pierdolnął o ziemię...
A on dopiero zaczyna...
- Słuchaj, słuchaj. Pracę domową Ci czytam. "Wymyśl niezwykłe wynalazki" i masz tu: megasuszarka, żebyś nie musiała tyle czasu suszyć włosy; źródła energii stałej, żeby nie trzeba było za nią płacić, bo stale by była i roboty...
- Ale roboty? - wtrąciłam słabo.
-... w sumie roboty są dobre zawsze. - Usłyszał - Takie pomagające. - Wyjaśnił - No okej, bojowe, dajmy na to lekarskie.
- Bojowe?
- A, racja, nie lekarskie - medyczne.
Bojowe?