04 kwietnia 2011

Jak dziecko i na szybko



Żeby nie było już całkiem łyso, bo się coś widać uspokoiliśmy, powspominajmy.

Kategoryczny sprzeciw matki w niesprecyzowanej kwestii spotkał z się z terroryścinym oskarżeniem:
- Traktują mnie jak dziecko.
Wychodząc usłyszałam jeszcze pełne zdziwienia stwierdzenie ciotki:
- Ale zdaje się, że Ty jesteś dzieckiem.
- Ojjj.
- odpowiedział na to terrorysta.

Po kąpieli natomiast usłyszałam niecierpliwe pytanie (należało zmierzać już w kierunku łóżka):
- Czy mogę zamienić z ciocią dwa słówka tylko?
- Owszem, proszę.
- Ciociu, szybko, bo mogę tylko dwa słówka.
- Dawaj. - zakrzyknęła zagadnięta.
- Kiedyś byłem mały, a potem byłem duży, a potem byłem dzidzią.
- ...Aha.
- No! Dobra, mamo. Skończyłem
. - pokiwał głową i wsunął się pod kołdrę.

Reasumując - zupełnie u nas normalnie było zawsze.