30 maja 2016

Zabłyśnij

"W promocji odblasków, przede wszystkim wśród dojrzałych mieszkańców regionu, policjantom pomógł Samorząd Województwa, który przeznaczył pieniądze na wyprodukowanie praktycznych toreb na zakupy z elementami odblaskowymi." www.olsztyn24.com 

 
- Przetrwamy! - Zabuczało z wnętrza nadętej majową burzą torby - Przetrwamy! Albo... wyciągniemy kopyta... PRZEŻYJEMY, choćbyśmy mieli zginąć!

‪#‎grunt‬ ‪#‎to‬ ‪#‎determinacja‬

Iście matczyne podejście - w dupie, że samochody przystają na widok - głowa ma być sucha. Tylko matce już zabrakło torby.

terror calodobowy 

22 maja 2016

Nieznajomy - osoba komuś nieznana, obca.



"Witaj nieznajomy. Pytanie do ciebie mam. Czy zdążę jeszcze wrócić? Drogi dawno już zasypał czas. Za oknem cisza, najcichsza jaką znam. Taka przed burzą co zrywa dach. Witaj nieznajomy. Nawet nie wiem jak na imię masz."

- Targałem dziś kurtkę, tak jak Ty teraz. Iiiii taka pani, nie znam jej, podpowiedziała mi, żebym schował kurtkę do torby. To był dobry pomysł.
- Podziękowałeś?
- Oczywiście. Pani mi życzyła dobrego weekendu. Miłe z jej strony. A wcześniej dziewczynka ze szkoły, też jej nie znałem, spytała z której jestem klasy. Powiedziałem jej, że z trzeciej. A potem spytała, czy przybiję jej piątkę.
- Super. Przybiłeś..
. - bardziej stwierdziłam miotając się z intensywnie zawadzającą kurtką.
- Żartujesz?! - zadźwięczało oburzenie. - Nie rozmawiam z nieznajomymi!

‪#‎cośmiumkło

19 maja 2016

Kobieta z żebra mężczyzny powstała. Nie ze stóp jego, by ją deptać...



Kochać, jak to łatwo powiedzieć Kochać, tylko to więcej nic. Bo miłość jest niepokojem, Nie zna dnia, który da się powtórzyć. 

- Mamooo, kocham Cię.
- Ja Ciebie też, pchlico.
- Kocham Cię, mamo.
- Ahm. Mówiłeś już.
- Cię...
- ...kocham mamo, względnie: mamo kocham. Więcej opcji nie przewiduje nawet rachunek prawdopodobieństwa.
- Czyli mówiłem już?
- Dwa razy nie licząc tego teraz. Co się dzieje?
- Jesu no, powiedzieć Ci, że Cię kocha człowiek, a Ty, że coś źle od razu.
- Te, psycholog. Aczkolwiek coś w tym jest... To co się dzieje?
- Wyjątkiem jestem.
- Nie wątpiłam w to nigdy.
- Razem z Petroniuszem i Dobrosławem.
- Towarzystwo ambiwalentne w odczuciach nieco...
[współtworzyciele klasowej łobuzerii - przyp. aut.]
- Że co? Nieważne. We trzech mamy piątkę z zajęć, a reszta szóstkę. W sumie ocena niższa, ale jak rzadka.
- Nic nie da się zarzucić Twojej logice, jednakowoż ja bym się pokusiła o zarzucenie. Ale się nie pokuszę. Tak przy poniedziałku.
- Rzadka, rzadka. Dobra, nie o tym chciałem. Fajnie jest mieć matkę, która nie wpada na szczególnie dobre pomysły, za to jest trochę nindża i potrafi zaszaleć. Przyznasz, że muszę za Ciebie czasem myśleć.
- Ktoś musi być mężczyzną w domu.
- Jestem małym dzieckiem. Przypominam.
 
Pomasowałam świeżo pęknięte żebro z syknięciem. Szczególnie tym małym.

18 maja 2016

Skrzydełko i nóżka



"Podobno co trzeci mężczyzna ma kompleksy związane z rozmiarem swego członka." 

- Czekaj syn, przebrać się muszę.
- Uojesu. Widoku oszczędź.
- Wyleźnij zatem, chamie. Zresztą nogi tylko pokażę.
- A myślałem, że zadziorek.
- Spodnie zmieniam wyłącznie. I że co, niby niewizualny?
- Nieee, ale nóżki to jak u kurczaka.
- Żachnęłam się teraz. Szczególnie przewrażliwionym kobietom nie wytyka się braków. To jakby.... jakby dziewczyna Ci powiedziała, że masz małego siusiaka.

Za drzwiami zapanowała sekundowa cisza.
- Ale... ja mam małego siusiaka...

Ciekawe, kiedy się fizjologicznie samcom uruchamia wybujałe ego...

10 maja 2016

Siostra Basen rozmawia z Wojtusiem.



Sztuczny zbiornik na wodę, zwykle do celów rekreacyjnych lub też teren, na którym znajduje się taki zbiornik.

- I jedziemy, i chłopczyk idzie - zaczęła opowieść babcia przyklejona do szyby widokowej.
- I wtedy Wojtek: "O kujon idzie." Pytam zatem: "A co, znasz go?" Bo przecież nie przyszło mi do głowy zganić za słownictwo najpierw. A on mi, że okulary ma i fryzurę taką. Zdziwiłam się, bo przecież i Wojtuś ma okulary, i włoski podobne miał. To mówię mu, że tak, a wnuś...
- ...babciu, babciu, ale nie taką...
- dokończyłam niedbale zaparowując szybę przed sobą.
- Skąd wiedziałaś? - zainteresowała się babcia.
- Odpowiem Ci to, co zazwyczaj w takich chwilach mówię synowi - jestem jego mamą. I załóż się, że opowie panu o podwójnym nazwisku, ojcu żołnierzu i o tym, że matka została sama. Daje sobie odciąć wszystkie odstające części ciała.

- I pan mnie zatrzymał, porozmawiać chciał. - zawiesił głos, a doczekawszy się pełnego zainteresowania kontynuował.
- Spytał, jak się nazywam, więc ja mu, że mam dwa nazwiska i dwa imiona.
- Bingo
- chichotnęła szeptem babcia.
- I o tym, że ojciec żołnierzem jest też wspomniałem.
- A o tym, że mamę zostawił?
- poniosła babcię dziecięca ciekawość.
- A nie, o tym zapomniałem, ale powiedziałem, że wszystko jej zawdzięczam.

‪#‎MójCiOn

09 maja 2016

Żyjemy



Zaglądacie, a blog zamarł. Nie znaczy to, że nie prowadzimy rozmów. Rozmawiamy. Dużo. Nieustannie. O wszystkim. O smutnych życiowych koniecznościach, ludzkich wyborach, smokach mieszczących się w rondlu i zaletach jedzenia truskawkowych lodów o północy. Tylko paradoksalnie w słowa się to nie ubiera. Bądźcie cierpliwi. Wrócimy. Wcześniej czy później.