20 lipca 2017

"Skauting nie jest czymś , co się robi na obozie i zbiorkach , tylko jest to nowy sposób życia" O.Drahonowska-Małkowska

Matka Gestapo ma pomysły nieprzewidywalne, jak ona sama. Ciut nie pogoda w górach. Do tego doświadczenia i poglądy na ich temat też ma interesujące. Nie jest ambitnym przykładem matki, wiec zdarza jej się przenosić swoje wizje na dziedzica. 
Wymyśliła obóz. Między Bogiem a prawdą obóz wymyśliła drużyna harcerska potomka, matka natomiast tylko się zapaliła do pomysłu. Odwrotnie proporcjonalnie do chęci terrorysty. Pojechał jednak. 
Matka nie wkalkulowała płci własnego dziecka. Tak jakoś. Przecież wychowanie miało wszystko warunkować. Tak jakoś. Oszukali.
- Synu mój drogi - matka krytycznie odrzuciła spojrzeniem pryczę i wybebeszony plecak - a powiedz Ty mamusi, ile Ty razy przez te bagatela półtora tygodnia slipy zmieniałeś na przykład, hę?
- Eee. Raz - machnął czerepem niezrażony.
- Aha... - nastąpiła efektowna pauza - A co zrobiłeś z jedną trzecią zawartości plecaka, bo jakoś wyraźnie jej brakuje?
- Pojęcia nie mam. Też się zastanawiałem już. A na pewno tego nie było tyle tylko? - Zainteresował się niezdrowo i jakoś nie na miejscu.
Matka Gestapo jęknęła w duchu z miną doskonale kamienną. Zaryzykowała ostatni raz świadoma pełnego wachlarza możliwości po codziennych telefonach.
- Ale harcerstwo jest nadal cacy, czy trauma pod psychologa i umrę z nieszczęśliwości?
- To pierwsze, ale nad obozami to się jeszcze pozwolisz zastanowię.

Pozwolisz.