Wakacje topnieją....
20 sierpnia
- Cześć. I jak tam u Ciebie?
- Cześć. A w porzo. Jak tam u Ciebie?
- W porzo.... Co to za słowo.... Dobrze, mamo, u mnie dobrze...
Takie rzeczy....
15 sierpnia
- Wojciechu, nie tym tonem dziecko, nie tym tonem.
- Bo ja widzisz nad emocjami nie panuję.
- I co my z tym faktem zrobimy, Słonko? - mruknęłam.
- Idziemy do psychologa!
O tempora, o mores...
12 sierpnia
- Wróciłem? Cieszysz się? Widzę, że tak. Jedziesz ze mną na wieś?
- Ciesz...a.. że..nie, jutro, bo ja jutro do pracy jeszcze.
- No wiesz! To ja stęskniony, po dziesięciu dniach przyjeżdżam, a Ty do pracy jeszcze?!
Takie powitania...
- Ojciec grał przy mnie w Wiedźmina ... i... tam gołe kobity były. Zagryzały ludzi mówiąc, że krew jest smaczna, gotowały głowy... Mam przez to chwilową traumę do kobiet.
- Ej, osobiście nie znam żadnej tak krwiożerczej - w myślach dodałam tak dla ścisłości, że żadnej nurzającej się w krwi wrogów namacalnie.
- Osobiście - prychnął. - A wiesz ile jest kobiet, których nie znasz?
Punkt dla niego.
Kolejny.
- Cześć. I jak tam u Ciebie?
- Cześć. A w porzo. Jak tam u Ciebie?
- W porzo.... Co to za słowo.... Dobrze, mamo, u mnie dobrze...
Takie rzeczy....
15 sierpnia
- Wojciechu, nie tym tonem dziecko, nie tym tonem.
- Bo ja widzisz nad emocjami nie panuję.
- I co my z tym faktem zrobimy, Słonko? - mruknęłam.
- Idziemy do psychologa!
O tempora, o mores...
12 sierpnia
- Wróciłem? Cieszysz się? Widzę, że tak. Jedziesz ze mną na wieś?
- Ciesz...a.. że..nie, jutro, bo ja jutro do pracy jeszcze.
- No wiesz! To ja stęskniony, po dziesięciu dniach przyjeżdżam, a Ty do pracy jeszcze?!
Takie powitania...
- Ojciec grał przy mnie w Wiedźmina ... i... tam gołe kobity były. Zagryzały ludzi mówiąc, że krew jest smaczna, gotowały głowy... Mam przez to chwilową traumę do kobiet.
- Ej, osobiście nie znam żadnej tak krwiożerczej - w myślach dodałam tak dla ścisłości, że żadnej nurzającej się w krwi wrogów namacalnie.
- Osobiście - prychnął. - A wiesz ile jest kobiet, których nie znasz?
Punkt dla niego.
Kolejny.