10 grudnia 2013

Ty wołasz, Wszechświat odpowiada...



Czasem spektakularne efekty wychowawcze (no dobrze, pożądane) można osiągnąć z pomocą sił wyższych. Pewne zatem wysiłki warto czasem powierzyć silniejszym mocom. Metafizycznie będzie. Nieco. Nie popadajmy w przesadę jednakże, bo jak wiadomo żadna sytuacja nie jest tak beznadziejna, żeby boska ingerencja nie mogła pogorszyć tego stanu. Ergo - z głową, nic poza nami dziecka nam nie wychowa.
Do brzegu.

Wczorajszym popołudniem szkoła standardowo już dała do wiwatu (względnie szkole do wiwatu dał Terrorysta, efekt ten sam). W myśl zasady: najpierw obowiązki, potem przyjemności, młodzież czas przeznaczony na obowiązki skróciła do minimum. Ucierpiała na tym jakość.
- Ja tam syn uważam, że chyba powinieneś ograniczyć telewizję - oznajmiła matka zerkając na koślawe literki w pośpiechu nakreślone przez potomka w zakresie tzw. pracy domowej.
- Yhm - odburknęło dziecko - Kolejny szlaban? - zainteresowało się znienacka, będąc jak się słusznie domyśla czytelnik, w trakcie jednego - tym razem na gry.
- Sugestia. Tylko sugestia.
Efekt expose słaby.

Porą nocną natomiast.
- Mamo! - barbarzyński środek ciemnej, zimowej nocy - Koszmar miałem! O matko, co mi się śniło! Serce mnie boli. A to nie tu... Tu? TU mnie boli! i tu mnie boli. I słabo się czuję coś. I brzuch. O! Brzuch mnie boli. W głowie mi się kręci. Boże. - słabym głosem.
- Mniej szatana - zajęczała w poduszkę matka zerknąwszy  w ciemność na kotłujący się  po pościeli zezwłok - Katar masz?
Zajadłe pociągnięcie nosem obwieściło istniejące wewnątrz farfocle.
- Nie mam. Głowa mnie boli.
Pacnięcie w czoło gorączki nie wykazało.
- Nos masz zapchany, to Ci się podciśnienie zrobiło. Jesteś skołowany, bo sen, bo pobudka, bo strach. Odgazuj brzuch, przejdzie bó.... - w trakcie wystękanych wyjaśnień.
- Co to jest podciśnie... nieważne. Ale wiesz co? ...Chyba powinienem ograniczyć telewizję...

Chóry anielskie.

Kurtyna.

P.S. Potem nastąpiły kościste siedmioletnie kolana w moich nerkach, chrapanie przez gile i uporczywa myśl, że mama Madzi przetarła szlaki, trzeba poczytać co to ten laryngospazm. Chóry anielskie brzmią jednak zdecydowanie lepiej.