03 kwietnia 2017

Metr metrowi nierówny

Na horyzoncie zazieleniły się jarzeniówki autobusu. A domorosły sprinter uznał jogging za doskonały pomysł na zakończenie męczącego dnia. Trener personalny dziedzica vide ja, jego matka ochoczo wspomniany pomysł określiłam nie mniej doskonale, jako wybitnie poroniony. I stanęłam okoniem, choć mimo wszystko niedosłownie. 

- Weź przestań kobieto, to jakieś...czy ja wiem.... dwadzie...trzy... trzydzieści metrów tylko!
- Śmiem twierdzić, że jednak nie tyle. Ale przyznaję, że nie mam pojęcia ile w terenie to trzydzieści metrów. Nie znam się.
- Pfff, a myślisz, że ja się znam?! Jak ja nawet nie rozróżniam jednostek!



Szkoła rządzi.

KOMENTARZE