28 lutego 2013

Konwersacje z arystokratą

Okazuje się, że dziecię nie ustępuje matce. Tym razem ofiarą słownej napaści stał się hrabia. Terrorysta zachłysnął się filmikami z gry onegdaj przez ojca uprawianej, znalazł tam sobie dziewuszkę, w której raczył się zadurzyć, wybrał zbroję, ustalił scenariusze funkcjonowania w tymże świecie, kompletuje wiedzę.

- Mamo, zadzwoń proszę do taty.
Numer wybrany, słuchawka przekazana i słyszę.
- Cześć. Słuchaj, przepraszam, ale dlaczegóż to trzymałeś w tajemnicy tę grę?
Prawdopodobne skonfundowanie po drugiej stronie słuchawki czuć w powietrzu. Dziecię z naciskiem, ujmując się pod boczek peroruje.
- Ale jak nie rozumiem? No pytam, co to za tajemnice? Dlaczego nic nie mówiłeś?
Zakładam, że druga strona tegoż "dialogu" usiłowała się tłumaczyć zupełnie skołowana (nie ujmując, zdziwiona nie jestem).
Terrorysta masując skroń:
- Dobrze, skończmy temat tajemnic. Przyjedziesz, porozmawiamy. Mamo, jak to się wyłącza?

Spod mojej ręki ten potwór...