16 czerwca 2018

Rzeczywistość skrzeczy

Proces socjalizacji ze społeczeństwem przebiega coraz sprawniej. Dyspraksja dyszy w zawiązywaniu sznurowadeł i sprawnym operowaniu rozumieniem ludzkiej logiki (tu dyspraktykiem jest też matka, bo logika przyznacie nie jest najmocniejszą stroną ludzi). W każdym razie dziedzic jest już na etapie nieźle rozgarniętego mężczyzny z dwiema lewymi rękami. Mogłoby być lepiej, ale jak wskazuje praktyka, społeczeństwo już łyka taki sort. A mówiąc bardziej do brzegu, rozmowy prowadzimy powoli już na poziomie klasyków ulicznych, bo się dziecięca ciekawość ustała. Jednakowoż istnieje jeszcze kategoria wrzutek, czyli krótkich przerzucanek słownych (nie wiedzieć czemu wyzwalanych ostatnio przez reklamy), które pewnie teraz będą bloga zapełniać.
Wieczorne ablucje. Dziedzic wypluskany zamyka dzień przed telewizorem, matka jeszcze miota się w łazience, kiedy czuje gęstniejące za drzwiami pytanie.
- Czy Ty masz osteoporozę?
- Nie mam - zgodnie z prawdą odrzekła zapytana.
- Supcio - odkrzyknęło dziecko sprawę uznając, jak się okazało za zamkniętą.
Innym razem natomiast ten sam lakoniczny sposób komunikowania zastosował też w przerwie programu:
- Wy to z tym dbaniem o siebie znacznie przesadzacie. 
- Ale Wy lubicie, kiedy jesteśmy zadbane - trzeźwo zauważyła matka plując czereśniami.
- W sumie racja - podsumował, też zamykając temat.
...
 Dobra cofam, co do ciekawości. Jak wskazuje kontekst - kobiety są kategorią do odkrycia jeszcze. O Braveran póki co nie spytał.