27 sierpnia 2013

Balkanika



Turniej obfitował w nowo nabyte umiejętności. Terror okazał się fanem szybkiej jazdy i ekstremalnych doznań (skazana nań rykoszetem matka mniej). Pojawiła się zagwostka natury wychowawczo-onomastycznej - czy terrorysta został nazwany terrorystą, bo nim jest, czy stał się nim po tym, jak terrorystą został nazwany? (Postanowił samobójczo [co, jak się okazało wiedzieli jedynie dorośli] wbiec z drewnianym mieczem między dwie opancerzone, walczące ze sobą grupy, po tym jak z murów wystrzelał posiadane pacynki).
Językowo natomiast doszliśmy do consensusu:
- kurwa..., o ja pierdolę... przejebane...- słychać w tle.
Terrorysta wdziewając historyki pozornie nie zwraca uwagi na „cywilizowaną” konwersację męskiej części odtwórców. Nagle pada konspiracyjne pytanie:
- Mamo...
- Słucham.
- Czy jak będę dorosły, to będę mógł używać takich słów?


Cóż... Ano będzie mógł...

Będzie, będzie zabawa.
Będzie się działo.
...