Turniej obfitował w nowo nabyte umiejętności. Terror okazał się fanem
szybkiej jazdy i ekstremalnych doznań (skazana nań rykoszetem matka mniej).
Pojawiła się zagwostka natury wychowawczo-onomastycznej - czy terrorysta został
nazwany terrorystą, bo nim jest, czy stał się nim po tym, jak terrorystą został
nazwany? (Postanowił samobójczo [co, jak się okazało wiedzieli jedynie dorośli]
wbiec z drewnianym mieczem między dwie opancerzone, walczące ze sobą grupy, po
tym jak z murów wystrzelał posiadane pacynki).
Językowo natomiast doszliśmy do consensusu:
- kurwa..., o ja pierdolę... przejebane...- słychać w tle.
Terrorysta wdziewając historyki pozornie nie zwraca uwagi na „cywilizowaną” konwersację męskiej części odtwórców. Nagle pada konspiracyjne pytanie:
- Mamo...
- Słucham.
- Czy jak będę dorosły, to będę mógł używać takich słów?
Cóż... Ano będzie mógł...
Będzie, będzie zabawa.
Będzie się działo.
...
Językowo natomiast doszliśmy do consensusu:
- kurwa..., o ja pierdolę... przejebane...- słychać w tle.
Terrorysta wdziewając historyki pozornie nie zwraca uwagi na „cywilizowaną” konwersację męskiej części odtwórców. Nagle pada konspiracyjne pytanie:
- Mamo...
- Słucham.
- Czy jak będę dorosły, to będę mógł używać takich słów?
Cóż... Ano będzie mógł...
Będzie, będzie zabawa.
Będzie się działo.
...