26 czerwca 2014

Nie samym chlebem człowiek żyje



Nie samym chlebem człowiek żyje. Wymowę ma to zdanie aż nadto dwuznaczną w tym przypadku. W świecie cielaczka [celiaka - przyp. aut., tylko kto to wymówi] są pewne ograniczenia.
Przy stoisku z pieczywem najpierw pada pytanie:
- Mamo, czy ja chleb mogę powąchać?
Żeby przy margarynach dociekać:
- Mamooo, czy ja mogę jeść Delmę?
- Nie sprawdzałam składu, ale myślę, że jest szansa. A pytasz, gdyż...?
- Jest taka Delma... o smaku wiejskiego bochenka
- z rozmarzeniem.

Sprawdziłam skład (w domu jadaczy bezpiecznego masła składy smarowideł mieszanych nie są znane od strzału) i ... el dupa... niech cię, skrobio, szlag.

17 sierpnia

Kąpielowym wieczorem łazienka była pomieszczeniem przechodnim. Woda w wannie jest. Ręczniki, żele, pokrzykująca dziarsko matka jest. Mycie terroryścinej bladzizny w planach. Od progu wita mnie rzeczony Terrorysta, a dokładniej jego nieskoordynowanie wijący się goły zadek, sam obiekt zdejmuje podkoszulkę owym odwłokiem kręcąc.
- Khykhm... a Ty tu... - zawiesiłam znacząco głos.
- Wydaję sobie, że jestem seksi...

Wyobrażam...

15 sierpnia

-Raczej niewiele wiem o sikaniu siusiakiem, nie byłam nigdy chłopcem.
- O, a mogliby zrobić Ci operację
- po zastanowieniu - nie, jednak nie, nie miałbym wtedy matki...

Lepsza jedna matka, niż dwóch ojców, czyli pompowanie ego o poranku.