17 lutego 2018

Dzik jest dziki

W domu naszym są pewne stałe punkty programu słabo modyfikowalne. Zbiórki harcerskie na przykład. Trzeba się na nie dostać drogą różną, jest zatem kilka chwil na nieskrępowane rozważania. Tym razem...
- A wiecie, że w Meksyku są festiwale dzików?
Dziedzic zawiesił głos w oczekiwaniu na reakcję.
Nikt z obecnych nie potrafił przyporządkować zasłyszanej rewelacji do posiadanej wiedzy, zatem się doczekał.
- Ale że jak dzików? - Pierwszy zareagował dziadek Dżejek.
- No normalnie, po ulicach biegają dziki.
- Dziki? - Dziadek dzielnie nie ustawał w dociekaniach.
- No te z rogami.
Tu zatkało nawet dziadka.
- Byki. - Uratowała sytuację domyślająca się już jakiś czas treści faktycznej Gestapo. - W Hiszpanii...
- Ale dlaczego dziki? - Dziadek się uparł.
- Zapomniałem, jak się to zwierzę nazywa. 

#pełna_wiara_w_domyślność_przodkuf