Kwitnę na tym wieku podeszłym, kiedy mi się rozświergotała szpitalna szafka.
- Siemka mamo. Zrobiłem coś ponadprogramowego. Do sklepu poszedłem.
- Taaaaak. Zapewne same niezdrowności kupiłeś.
- Same. Ale najpierw do innego sklepu,tylko tam drogo było. Spytałem pani czy ma dużo klientów. Powiedziała, że dużo. Gdyby miała mało, to bym kupił u niej, żeby nie była smutna. A tak to kupiłem w tańszym.